- Ach... Jak ja nie lubię poniedziałków - pomyślałem, gdy otworzyłem oczy
Wyłączyłem budzik i wstałem z łóżka. Od razu skierowałem się do łazienki, aby wziąć prysznic. Po umyciu się wyszedłem z łazienki z ręcznikiem który był otoczony wokół mych bioder. Skierowałem się do swojej garderoby. Tam nałożyłem zwykłe czarne spodnie oraz niebiesko-białą koszulkę. Wróciłem do swojego pokoju. Nałożyłem plecak na swoje plecy i wyszedłem z pokoju zamykając drzwi. Pierwszy miałem francuski, więc zbytnio nie musiałem się śpieszyć, aczkolwiek siedziałem w ławce 10 minut przed dzwonkiem. Po tych 10 minutach wszyscy byli w klasie, oprócz mojego braciszka. Po chwili jednak wpadł do klasy jak tornado. Zacząłem się z niego śmiać.
- Wow zdążyłeś jednak - zaśmiałem się gdy usiadł za mną w ławce.
- Jak widać - powiedział
W końcu weszła nauczycielka, a za nią dziewczyna.
- Szlak.. - powiedział cicho od razu się do niego odwróciłem.
- Co jest ? - zaśmiałem się patrząc na jego minę
- Laska, którą dzisiaj potrąciłem - odparł
Ja jedynie się zaśmiałem i odwróciłem się w stronę tablicy. Lekcja jak zawsze szybko upłynęła. Gdy usłyszałem dzwonek wyszedłem na korytarz. Wyjąłem telefon i zacząłem coś patrzeć. Nagle.. Poczułem jak ktoś we mnie wpada. Ja oczywiście zachowałem równowagę, nie to co osoba, która we mnie wpadła. Ta oto osoba była dziewczyną. Wokół nas było pełno kartek.
- Uważaj jak chodzisz - powiedziałem
- Ty też byś uważał - zwróciła mi uwagę
- To nie wpadłem na ciebie, tylko ty na mnie - odparłem - Widocznie jestem przyciągający - zaśmiałem się - Daj pomogę ci wstać - zaproponowałem podając jej dłoń.
Dziewczyno?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz