czwartek, 29 czerwca 2017

Od Dylana C.D. Ariany

- Wyglądasz na wybitnie przestraszoną - odparłem śmiertelnie poważnie, skrzyżując ręce.
- Co? Nie... - prychnęła. Musiałem przyznać jedno, to światło tej cholernej latarni sprawiało, że wydawała się jeszcze ładniejsza. Kiedy spacerowaliśmy, miałem trochę czasu, aby się jej przyjrzeć. Taki trochę niziołek, drobna, ale kobieca. Ktoś by mógł jej zarzucić, że nie ma biustu, jednak ja nie zwracałem na to aż tak dużej uwagi. I te oczy... No cholera ładny były. Takie... kawowe. Nie potrafiłem znaleźć innego porównania, ponieważ podświadomie myślałem o tym, że chętnie napiłbym się kawy. Działała na mnie tak usypiająco. W przeciwieństwie do innych.
- Widzisz... takie atrakcje to zapewniam raczej w związkach, więc teraz co najwyżej, to mogę albo cię wepchnąć w krzaki, albo rzucić ci się do nóg - zaśmiałem się.
- Dopiero w związku, mówisz, szkoda - zaczęła się droczyć. Podszedłem pod niej spojrzałem w dół, a ona lekko zadarła głowę.
- Nie kuś mała prowokatorka - odparłem ponownie poważnie.
- To miało być ostrzeżenie, tak?
- Coś w tym rodzaju...
- Czyli jednak to prawda - rzuciła cofając się o krok i ruszając dalej alejką.
- Jaka prawda? - zdziwiłem się. - O czym?
- O tym, że jesteś dziwny i nie powinnam do ciebie podchodzić...
- Pani Fitz - prychnąłem. - No tak, mogłem się spodziewać. Skoro jestem taki dziwny i niebezpieczny, ponieważ podejrzewam, że tak też mnie określiła, to chodź odprowadzę cię na twoje piętro, aby nie wiedzieć gdzie mieszkać i nie przyjść cię udusić w nocy.
- A czy ja powiedziałam, że się boję?
- A czy ja powiedziałem, że zacząłem straszyć? - po chwili wybuchnąłem śmiechem i dołączyłem do niej. - Znasz tego miłego pana stróża?
Przewróciłem oczami i nie odpowiedziałem. Jak ja nienawidzę pytań... Dziewczyna czekała na odpowiedź, widziałem to w jej postawie. Kątem oka mogłem zauważyć jej twarz odwróconą w moją stronę. Wolałbym, aby nie zadała tego pytania. Więc jak genialny Miles wybranie z takiej sytuacji? Zadając pytanie.
- To... wracamy już? Jest pewnie późno, a ty nie wyglądasz na ćmę - rzuciłem.
- A ty?
- Zawsze zadajesz tyle pytań? - zmarszczyłem brwi.
- Zazwczyja nie.
- Aha, więc to bonusowa tortura specjalnie dla mnie - przewróciłem oczami. - Cierpię na takie coś, co jest znane jako bezsenność. Zdążyłem się przyzwyczaić do tego, że śpię po dwie godziny.
- To niezdrowe.
- Całe życie jest niezdrowe... a skoro tak twierdzisz, to powinniśmy koniecznie wracać, zanim zabijesz mnie tymi pytaniami.
- Chyba nie lubisz być o coś pytany, co?
- Właśnie o tym mówiłem - westchnąłem. - Po prostu się przyznaj, że robisz to specjalnie.

Ariana?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy