Czy on mnie właśnie przeprosił?
Spuścił głowę i mogłabym się założyć o rękę, że coś wykwitło na jego policzkach...nie, pewnie straciłabym rękę. Z tego, na ile zdążyłam go poznać, sprawiał wrażenie osoby twardo stąpającej po ziemi i odpornej na wszelkie uczucia. Ale przecież...czy nie ja robię to samo? Daję ludziom poznać swoją zewnętrzną skorupę, strachliwie nie wpuszczając ich do środka. Może on robi podobnie. A może nie. Nie wiem, nie obchodzi mnie to. Liczy się tylko jedno.
- Bardzo przydałaby mi się Twoja pomoc - uśmiechnęłam się.
***
Nie mam pojęcia, która była godzina, ale wydawało mi się, że siedzimy nad książką do matmy zaledwie pół godziny. A tymczasem ludzie wchodzili i wychodzili z biblioteki, aż w końcu całkiem opustoszała. Wokół nas walały się talerze ze stołówki, na których przynieśliśmy sobie obiad. Zawsze kochałam książki, ale to pomieszczenie wywołuje we mnie dziwne uczucia. Może to ta nowoczesność, nigdy za bardzo nie odnajdywałam się w dobie tych wszystkich komputerów. Jestem bardziej...jakby z XX wieku. A może to nie to...ale to pomieszczenie w jakiś sposób mnie niepokoiło. Ledwo mogłam się skupić, ale i tak zrozumiałam w te parę godzin więcej niż w ciągu ostatniego tygodnia.
- Widzisz, wtedy podstawiasz ten wzór pod tą literę... - tłumaczył z zaangażowaniem.
Wpatrywałam się w rysy jego twarzy, ostre zarysowanie szczęki i orli nos, a kiedy podniósł wzrok znad podręcznika, szybko wbiłam swój w litery. Widziałam też oznaki zmęczenia na twarzy Dylana, ale chyba duma nie pozwalała mu przerwać naszej lekcji.
- Może skończymy na dzisiaj? Zaraz nas dopadnie godzina policyjna. A mnie jakoś niepokoi to miejsce - powiedziałam z wyjątkową szczerością.
Późna godzina dziwnie na mnie działa.
- Mnie też - zatrzasnął moim podręcznikiem.
I chyba nie tylko na mnie.
Mogłabym przysiąc, że kiedy dotknęłam barierki schodząc po schodach, przebiegł mnie dreszcz. Odetchnęłam z ulgą, gdy w końcu wyszliśmy za próg tego pomieszczenia. Po krótkim spacerze korytarzami w końcu stanęliśmy na łączniku części dla dziewczyn, a części dla chłopców.
- No to ten...dzięki za wszystko - uśmiechnęłam się lekko.
- Dobrej nocy
- Cześć.
Odwróciliśmy się.
- Ari? - usłyszałam nagle za sobą jego głos.
Odwróciłam się, nie potrafiąc wytłumaczyć napięcia i przyspieszenia bicia serca, które mnie wtedy nagle ogarnęło.
- Podręcznik - szepnął, podając mi książkę
[Dyll?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz