-W takim razie jeżeli znów uda mi się coś narysować, to na pewno pierwsza się o tym dowiesz-uśmiechnąłem się
-Mam nadzieję- odpowiedziała.
Czas płynął nam bardzo szybko. Rozmawialiśmy przez dłuższy czas, co raz się śmiejąc. Z tego wszystkiego zapomniałem, że jutro mam pierwszy test w szkole. Może nie należał do tych ważniejszych, w końcu był to tylko test sprawdzający wiedzę. Wszystko byłoby w porządku, gdyby był to inny przedmiot niż francuski. Do tej pory nie umiałem poradzić sobie z gramatyką. Nigdy nie przypuszczałem, że jakiś język jest mnie w stanie zmiażdżyć. Na szczęście ogarnąłem się w porę.
-Chętnie zostałbym tutaj z tobą, ale mam jutro test z francuskiego, a jest to dla mnie czarna magia-powiedziałem podnosząc się z ławki.
-Jeżeli chcesz mogę ci pomóc. Wiem, że jestem w innej klasie, ale nigdy nie miałam z francuskim problemu. Na tle klasy radzę sobie całkiem dobrze-również wstała.
-W takim razie dziękuję za uratowanie mi życia-zaśmiałem się. Wróciliśmy do akademika i skierowaliśmy się w stronę mojego pokoju. Zdążyliśmy tym samym zwrócić uwagę jednego z braci Anastazji.
Kiedy weszliśmy do pokoju dziewczyna rozejrzała się dookoła.
-Ładnie tu masz-powiedziała. Jej uwagę przykuły instrumenty leżące w rogu.
-To twoje?-zapytała. Skinąłem tylko głową.
-Możemy już zacząć?-od razu zmieniłem temat
*
Z uwagą słuchałem każde słowo wypowiedziane przez dziewczynę. Byłem w stanie zrozumieć wszystko, co starała mi przekazać. Nie wiem ile czasu minęło. Dwie godziny, może dwie i pół.
-Teraz rozumiesz? Musisz jeszcze pouczyć się słówek i myślę, że to powinno wystarczyć-powiedziała zamykając książkę.
-Dziękuję. Nie wiem jak ci się odwdzięczę-uradowany uściskałem Anastazję. Nie musiała się długo zastanawiać.
-Nie ma jeszcze cisz nocnej. Zagraj mi coś- zadowolona oparła się rękami o łóżko.
-Robię to na prawdę amatorsko. Nie wychodzi mi to zbyt dobrze. Nie uczyłe...-nie dała mi dokończyć.
-Rysujesz też amatorsko, ale mimo to robisz to dobrze. Nie wierzę ci-powiedziała z założonymi rękami.
-Niech będzie-westchnąłem-Ale liczę na szczerą opinię-dodałem biorąc do ręki gitarę.
Kiedy skończyłem odłożyłem gitarę na miejsce. Dziewczyna patrzyła na mie w milczeniu.
-Miała być szczera opinia, a nie po prostu cisza. Chyba, aż tak źle nie było, że nie jesteś w stanie nic powiedzieć.
Anastazja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz