piątek, 14 lipca 2017

Od Ariany CD Rorrey'a

Kompletnie zaskoczyły mnie jego słowa. Mogłam przysiąc, że jeszcze przed chwilą nie był zupełnie zainteresowany znajomością ze mną.
- No jasne...wpadaj, kiedy chcesz - uśmiechnęłam się lekko
-Ja... - zaczął, lekko czerwieniąc się na twarzy.
Idiotko...to brzmiało bardzo dwuznacznie.
- Albo się jakoś zgadamy. Spełnisz moje marzenie - zaśmiałam się - W sensie gitary...
Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Moja twarz pewnie nie jest czerwona, zazwyczaj po mnie takich rzeczy nie widać...ale czuję się okropnie.
- To ten...cześć - wydukałam.
***
Minęło parę dni. A może paręnaście? Nie widywałam Roya, był przecież klasę wyżej. Mieliśmy zajęcia w zupełnie innych miejscach.
Leżałam na łóżku, wpatrując się pusto w sufit. Czułam się z jakiegoś powodu rozdarta.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Tak błyskawicznie zerwałam się z łóżka, że zakręciło mi się w głowie. Straciłam orientację i boleśnie upadłam na podłogę, uderzając się w ramię i głowę. Otworzyłam drzwi, jęcząc z bólu. Kto, do cholery, dobija się do mnie przed kolacją?
- Cześć...
Odskoczyłam od drzwi jak oparzona. W progu stał Rorrey. Szybko przeczesałam rękę włosy i przybrałam bardziej ogarnięty wyraz twarzy. Chyba.
- Hej...co tu robisz? - uśmiechnęłam się


Rorrey? 
Przepraszam za ten brak weny ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy