Chłopak odszedł do swoich spraw, a ja zdecydowałam się kontynuować bieg. Do budynku akademii wróciłam mniej więcej godzinę później. Dokładnie w momencie, kiedy przekraczałam próg swojego pokoju, ciszę przerwał sygnał przychodzącego połączenia. Odruchowo spojrzałam na wyświetlacz, na którym pojawił się numer mojego byłego. Przez chwilę mój palec zawisł nad przyciskiem odrzucającym połączenie, jednak ostatecznie jedynie wyciszyłam dzwonek i odłożyłam telefon na szafkę stojącą w pobliżu.
Rozebrałam psy z szelek i odłożyłam cały sprzęt do biegania z powrotem na miejsce w akompaniamencie kolejnego połączenia, które również zostało przeze mnie zignorowane. Kiedy jednak dzwonek rozległ się po raz trzeci, wkurzyłam się i odebrałam telefon.
- Blue? Cze... - usłyszałam w słuchawce znajomy głos.
- Czego chcesz? - przerwałam mu wściekła przez to, że ciągle do mnie wydzwaniał.
- Spotkać się, porozmawiać... - chłopak był całkowicie spokojny, co jeszcze bardziej mnie denerwowło. - Wyjaśnić wszystko.
- Nie, Carter, nie dam się w nic wmanipulować - odparłam ostro.
- Ale...
- Moja odpowiedź wciąż brzmi nie! - rzuciłam tylko, rozłączając się.
Wyciszyłam telefon, spodziewając się, że chłopak nadal będzie do mnie dzwonił, a sama udałam się do łazienki, aby wziąć szybki prysznic. Przebrałam się w świeże ubrania i wyszłam z pokoju. Uznałam, że fajnie byłoby gdzieś wyjechać, zwłaszcza, że jest sobota, więc nie mam żadych zajęć. Skierowałam się więc na parkink znajdujący się za akademią, gdzie stał zaparkowany mój jeep. Jednak idąc do samochodu, zauważyłam tego samego chłopaka, na którego wpadłam kilka godzin wcześniej. Robił coś przy białym motocyklu. Po chwili zastanowienia, zdecydowałam się do niego podejść.
- To twój motocykl? - spytałam zaciekawiona.
- Tak - odpowiedział, nie spoglądając nawet w moją stronę.
- Chciałam cię jeszcze raz przeprosić za wcześniejszą sytuację - powiedziałam, po chwili.
Dawid?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz