-Rozumiem. Na jego miejscu też bym tak zareagował. Z resztą było też w tym wszystkim mojej winy, więc miał rację-uśmiechnąłem się. W tym momencie zorientowałem się, że nadal trzymam Anastazję za rękę. Raptownie ją puściłem.
-Nie wiem jak ty, ale ja nie zamierzam opuścić dzisiejszego dnia w szkole. Dopiero zacząłem tutaj uczęszczać i wagary w moi przypadku byłyby niedopuszczalne -powiedziałem speszony. Nie wiem czy dziewczyna to dostrzegła. Pożegnałem ją uśmiechem i ruszyłem w stronę akademika.
Wszedłem szybki krokiem do pokoju, zabierając wszystkie potrzebne książki. Spałem dzisiaj w sumie jakieś 3 godziny, więc byłem bardziej rozkojarzony niż zwykle.
Wszystkie zajęcia minęły mi naprawdę szybko. Pewnie dlatego, że na większości z nich przysypiałem. Na całe szczęście żaden z nauczycieli nie zdołał mnie przyłapać.
Po ostatniej lekcji wyszedłem z sali i wpadłem na Anastazję. Widać było po oczach, że dziewczyna również jest zmęczona. Myślałem, że nie przyjdzie dzisiaj do szkoły. Postanowiła mnie jednak zaskoczyć.
Anastazja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz