niedziela, 2 lipca 2017

Od Rorrey'a CD Anastazji

Kolejny dzień. Czas zwiedzić kolejne miejsca w tym jakże ogromnym akademiku. Po dłuższym rozmyślaniu gdzie spędzić dzisiejszy czas wolny, w końcu padło na bibliotekę. Tutejsza biblioteka była ogromna, więc pewnie większość czasu spędzę właśnie tutaj.
Po zajęciach zostawiłem swoje rzeczy w pokoju i ruszyłem do skarbnicy wiedzy. W dalszym ciągu byłem mało obeznany z tym miejscem. Nie zwiedziłem jeszcze wielu pomieszczeń. Dlatego zawsze kiedy podróżowałem przez akademickie korytarze rozglądałem się, by móc jak najbardziej dostrzec piękno tego miejsca.
Nagle wpadłem na jakąś osobę. Po raz kolejny przez moją nieuwagę ktoś wypuścił książki z rąk. I tym razem w dodatku upadł na ziemię. Dziewczyna upadło prosto na plecy, co pewnie wywołało u niej niemały ból. Dziewczyna szybko przetarła twarz i podniosła się z ziemi.
-Mógłbyś uważać- powiedziała patrząc na mnie wrogim wzrokiem. Stałem jak wryty przyglądając się dziewczynie. Po chwili dopiero powróciłem do zwykłego stanu. Zaczęła zbierać książki z podłogi. Postanowiłem jej pomóc. To z mojej winy wszystkie wypadły z jej rąk.
-Przepraszam. Od kilku dni jestem bardzo rozkojarzony. Mało wiem o tym miejscu. Dopiero co tutaj przyjechałem. To jest w zasadzie mój drugi dzień- powiedziałem próbując się tłumaczyć. Dziewczyna patrzyła się na mnie przez chwilę jak na jakąś zjawę.
Kiedy podniosłem ostatnią książkę z podłogi postanowiłem się w końcu przedstawić.
-Jestem Rorrey- przedstawiłem się. Gdybym miał wolne ręce na pewno wyciągnąłbym jedną w stronę dziewczyny. Jednak trzymałem jej książki w obydwu. Dziewczyna w dalszym ciągu bacznie mnie obserwowała.
-Skoro już trzymam te książki to mogę ci pomóc je przenieść. Nie są one wcale lekkie- powiedziałem
Anastazja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy