czwartek, 13 lipca 2017

Od Katherine cd Alex'a

-Od dawna rysujesz?-zanim zdążył zaprotestować zabrałam mu zeszyt.
-No ej, a gdybym miał tam jakieś prywatne zapiski, których nie powinnaś zobaczyć?-teraz to on zabrał mi zeszyt.
-Ja na twoim miejscu poprawiłabym parę rzeczy, ale ogólnie to kreskę masz nawet ładną-przewróciłam oczami.
-Taka z ciebie specjalistka? To może pokażesz mi coś swojego?-wzruszyłam ramionami i wyjęłam swój zeszyt od rysunków. Otworzyłam na pierwszej lepszej stronie. 



-Ja idę bardziej w stronę realizmu. Poprzeglądaj jak chcesz, od jakiegoś czasu chodzę na dodatkowe zajęcia, więc mogę ci coś podpowiedziec, jak chcesz...
-Przepraszam, że zakłócam waszą niezwykle imteresującą pogawędkę, ale ja staram się tu prowadzić lekcję-nauczyciel wyraźnie nie był zadowolony.
-Przepraszamy, już nie będziemy-kiedy spowrotem odwrócił się do tablicy Alex przewrócił oczami.
-Jasne, że będziemy. A co ty myślałaś?
-A co ja ci mówiłam na temat wyglądania?-nauczyciel znowu spojrzał w naszą stronę, na co zaczęłam układać ołówki według miękkości. Mój nowy przyjaciel pokręcił głową.
-Po co ci pozory? Nie lepiej, żeby wiedzieli, że masz ich gdzieś?
-Uwierz, czasami takie pozory ratują skórę o wiele lepiej niż całkowita szczerość. Nie zawsze, ale często. Mówiłam ci już, że na nauczycieli jak najbardziej działa. A tak na marginiesie... Przypomniało mi się. Poważnie macie tu jakiś las?-zrobił bezcenną minę.
-Ale ty tak na poważnie? Że ten tego?-teraz to ja się zaśmiałam.
-Potrzebuję inspiracji. Poznawanie nowych miejsc dobrze robi artystom. A skoro i tak i tak nie mam nic do roboty po lekcjach, to dlaczego by nie skorzystać i się nie przejść? Tylko tu są dwie sprawy. Bo po pierwsze pewnie zgubię się zanim wyjdę z akademii, po drugie jak już wyjdę to zgubię się w drodze do lasu, w ogóle tego lasu nie znajdę no i no...
-Czekaj, czekaj, czekaj. Rozumiem, że mam cię zaprowadzić, tak?-pokiwałam głową, kiedy zrobił facepalma.
-Nie możesz wprost?-teraz pokręciłam głową. Westchnął.
-Zadziwiające.
-Co jest takie zadziwiające?
-Nieważne.
-Powiedz.
-Nie
-Tak
-Nie
-No powiedz mi, prooooszę...
-Nie
-Okej
-Nie. Czekaj, co?
-To oprowadzisz mnie czy nie?-uśmiechnęłam się słodko, na co znowu przewrócił oczami.
-Przekonaj mnie-tego się nie spodziewałam. Znowu te iskierki w oczach. Oparłam głowę na dłoni i uważnie mu się przypatrzyłam.
-Co by cię interesowało?-on też popatrzył na mnie uważnie. Po chwili na jego twarzy pojawił się niebezpieczny uśmiech.
-A wiesz co? Jest taka jedna rzecz...

*Alex?*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy